Ostatnio spotkałem się z kilkom chorującymi na sm i opowiadałem im o mojej wspaniałej rehabilitantce, która raz w tygodniu daje mi wycisk. Wtedy padło pytanie dlaczego chodzę na rehabilitację, skoro jestem w dobrym stanie. Otóż rehabilitacja w SM jest po to, aby ciągle czuć się dobrze.

Pytanie mnie zszokowało i wydało się wręcz trywialne. Przecież rehabilituję się po to żeby jak najlepiej funkcjonować, poprawiać wydolność organizmu i w razie rzutu szybciej dojść do siebie. Po chwili dopiero zrozumiałem, że chodziło raczej o pytanie dlaczego ćwiczę z rehabilitantką a nie na siłowni oraz rehabilitacja jest dla ludzi z problemami ruchu itp.

Otóż nie! Według mnie rehabilitant z racji wykonywanego zawodu doskonale zna specyfikę choroby. W związku z tym wie nad jakimi mieśniani warto pracować, jakie elementy rozciągać oraz jak nie przeciążyć chorego. To ważne, bo przećwiczenie czy przegrzanie organizmu nie jest jest zbyt dobre dla chorego na stwardnienie rozsiane.

Zobacz także: Rehabilitacja nie tylko na wypadek urazu >>

Chciałbym też opisać charakter moich ćwiczeń. Na początku rzeczywiście potrzebowałem wsparcia przy wykonywaniu niektórych ćwiczeń i ułożeniu planu rehabilitacji bardzo mi pomogło. Obecnie wszystkie ćwiczenia wykonuję sam pod okiem Agnieszki (rehabilitantka), która cierpliwie tłumaczy mi po co wykonuję z pozoru głupie ćwiczenia i nagrywa mnie, żeby po mi pokazać po miesiącu jakie postępy poczyniłem. Żaden trener personalny nie ma takiej wiedzy na temat działania ludzkiego organizmu jak Agnieszka (lub się z takim nie spotkałem), więc na tym etapie ćwiczeń pełni ona rolę trenera personalnego, choć to mało trafna nazwa. Dodatkowo ćwiczenia pod okiem rehabilitanta daje poczucie bezpieczeństwa. Raczej ćwiczenia na siłowni kojarzą mi się z podejściem „więcej i mocniej” a nie „mniej i lepiej”.

Rehabilitacja w SM – efekty ćwiczeń

Zaczynałem trzy miesiące temu od prostych ćwiczeń na piłce (wzmacnianie mięśni miednicy), kręcenia ósemek na talerzach oraz wzmacniania nóg. Na tamtym etapie miałem wrażenie, że podczas chodzenia się chwieję oraz uczucie podobne do lekkie rwy kulszowej.

Po trzech miesiącach wszystkie dolegliwości minęły i pojawiają się czasami gdy zaniedbam rozciąganie i ćwiczenia. Przez zaniedbanie rozumiem ćwiczenie mniej niż 3 razy w tygodniu.

Obecnie ma siłę na godzinę samodzielnych ćwiczeń – 4 ćwiczenia na nogi, 4 ćwiczenia na brzuch, 4 ćwiczenia na pośladki, 20 pompek. Po ćwiczeniach 15-20 minut rozciągania.

Rehabilitacja w SM – podsumowanie

Warto ćwiczyć z rehabilitantem, ponieważ ułoży on plan ćwiczeń zależny od potrzeb* i, co najważniejsze, możliwości pacjenta. Według mnie każdy chory na sm powinien próbować ćwiczyć. Nawet na wózku można wykonywać ćwiczenia. Wieżę, że rehabilitacja daje bardzo dużo w naszej chorobie i możemy dzięki niej wyrwać trochę czasu.

*ważne jest definiowanie potrzeb, ponieważ potrzebą według mniej jest umiejętność samodzielnego zaparzenia herbaty a nie to żeby mnie coś nie mrowiło

Zobacz także: Rola rehabilitacji w stwardnieniu rozsianym

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj