Joga stanowi bardzo starą metodę ćwiczeń gwarantujących witalność, zachowanie dobrej formy, jak również wzmocnienie mięśni i wiele więcej. Dopóki rozpatrujemy to w kontekście zajęć dla osób dorosłych lub starszych dzieci, jesteśmy w pełni za. Dlaczego? Bo zdajemy sobie sprawę, że taka osoba jest w stanie kontrolować i stopniowo zwiększać możliwości swojego organizmu.

Istnieje grupa bezpiecznych pozycji jogi, które matka może wykonać z malutkim dzieckiem – niemowlakiem. Ich zadaniem jest umacnianie więzi oraz wspieranie możliwości rozwojowych naszej pociechy. Jej właściwości prozdrowotne są więc szeroko wychwalane. Jeśli jednak słyszymy o dynamicznej jodze z niemowlakiem w stylu rosyjskim, to wstrzymujemy oddech. Metoda ta ma wielu zwolenników i prawdopodobnie jeszcze więcej przeciwników. Wyróżnia ją wysoka kontrowersyjność.

Joga dobra dla mamy i dziecka

Wiele zajęć jogi z dzieckiem dla młodych mam i ich pociech znajdziemy również w Polsce. Ich głównym celem jest wsparcie kobiet, które zostają same z dzieckiem w domu. Zajęcia pozwalają przyspieszyć powrót do sylwetki sprzed ciąży, nawiązać silniejszą więź z dzieckiem, jak również dają poczucie przynależności do społeczności osób, które są na podobnym etapie życia i z którymi znajdziemy wspólny język.

Ćwiczenia, jakie wykonywane są w czasie takich zajęć, są w pełni bezpieczne dla dziecka, jak i mamy. Wszystko odbywa się w wolnym tempie i w przypadku najmłodszych ma raczej formę stymulowania do rozwoju, mamom z kolei umożliwia przejście rodzaju rekonwalescencji po okresie ciąży oraz porodu.

Skąd te kontrowersje?

Można więc stwierdzić, że joga jest czymś silnie wskazanym dla kobiet i ich maluszków. Pojawia się więc pytanie, skąd pochodzą te kontrowersje? Otóż była rosyjska położna, zapoczątkowała i promuje metodę dynamicznych ćwiczeń z niemowlakami. Prezentacja Leny Fokiny obejmuje treningi, w czasie których trzyma niemowlęta za nadgarstki oraz kostki i w ten sposób wykonuje malutkimi ciałkami szalone ewolucje – fikołki, salta, wywijając je we wszystkie strony.

Fokina uważa, że są to w pełni naturalne ruchy, które wspierają zaznajomienie dziecka z aktywnością fizyczną. Prawdopodobnie to wysoki poziom wygięcia ciała, jaki obserwujemy na filmikach, stał się przyczyną nazwy tej aktywności, jednak w kwestii zasadniczej należy zaznaczyć, iż z jogą nie ma to absolutnie niż wspólnego. Rosjanka proponuje wykonywanie u dziecka naturalnych anatomicznie ruchów w sposób dynamicznie izometryczny.

Twórczyni o swojej metodzie

W licznych wywiadach, Fokina była pytana o to, czy istnieje naukowe potwierdzenie bezpieczeństwa stosowania tej metody u malutkich dzieci. Prezentowała wówczas metodę Dr. Igora Czarkovskiego. Był to rosyjski lekarz, który jako jeden z pierwszych wprowadził metodę porodów w wodzie, przez co wyraźnie zmniejszyła się ilości śmierci okołoporodowych. Opracował on serie ćwiczeń z niemowlętami na podstawie praktyk, które występowały w afrykańskich plemionach.

Początkowe założenie mówiło o wykorzystaniu baby joga jako formy rehabilitacji, u niemowląt, które mają dolegliwości w obrębie układu mięśniowego lub kostnego. Z czasem poparcie dla tej metody pojawiło się również pośród rodziców zdrowych dzieci. Dzieje się tak, ponieważ metoda obiecuje, że dziecko będzie się zdecydowanie szybciej rozwijać — wcześniej zacznie mówić, pływać czy czytać i oczywiście będzie mieć zdecydowanie silniejsze kończyny.

Słowa Leny Fokiny prezentują jej silne poparcie dla metody, którą wprowadziła „Większość ludzi myśli, że niemowlaki mogą tylko leżeć, jeść i płakać. Ale dzieci rodzą się z naturalnymi odruchami, które można wykorzystać, aby pomóc im rozwijać się fizycznie i intelektualnie.”

Dziecięca joga i jej negatywne skutki

Oglądając filmiki prezentujące kontrowersyjną metodę jogi dla niemowląt, można poczuć przerażenie. Już na samym początku większość dzieci zaczyna silnie płakać, a po zakończeniu ćwiczeń często zdarzają się wymioty. Nie jest tak jednak w każdym przypadku. Lekarze ostrzegają rodziców przed takimi dynamicznymi i intensywnymi akrobacjami z maluchem, które w niektórych skrajnych przypadkach mogą doprowadzić do poważnych, wewnętrznych krwotoków czy obrzęku mózgu, to z kolei nazywane jest w medycynie „syndromem dziecka potrząsanego” i może pojawić się w zwykłej zabawie, a co dopiero mówić o takich ewolucjach.

Dodatkowo lekarze obawiają się, że w czasie gdy dziecko będzie tak energicznie podrzucane i potrząsane, dojdzie do przeciążeń w obrębie nadgarstków oraz kostek. Nie istnieją miarodajne naukowe badania, które mogłyby potwierdzić, iż takie ćwiczenia „dzieckiem” mają na nie negatywny wpływ, żadne też nie mówią klarownie o pozytywach. Pozostaje podejście zdroworozsądkowe.

Osoby, które popierają takie ćwiczenia z dzieckiem, zaznaczają, że początkowo intensywny trening często się dziecku nie podoba, ale z czasem się do niego przyzwyczaja i go lubi.

Zobacz także: Zespół dziecka potrząsanego – tragiczne konsekwencje niewinnej zabawy

Niekończące się kontrowersje

Rodzice, którzy stali się zwolennikami baby jogi, bardzo często popierają jednocześnie ekstremalne hartowanie. W konsekwencji ćwiczenia są nie tylko wykonywane na plaży, gdzie sama Fokina uczy rodziców, ale również w siarczystym mrozie i zakańczane zanurzeniem dziecka i zimnej wodzie.

Joga i ćwiczenia z dzieckiem na tak

Z pewnością nie warto całkowicie rezygnować z aktywności wspólnie z dzieckiem, bo dzięki temu zarówno mama, jak i maluch będą czuli się znacznie lepiej, a z czasem dziecko zacznie naśladować swoją rodzicielkę i szybko zdobywać nowe umiejętności. Nie polecamy jednak podobnie jak środowisko medyczne, wykonywania tak radykalnych i co tu dużo mówić niebezpiecznych ćwiczeń z małym dzieckiem, gdyż każdy błąd może skończyć się tragicznie.

Czytaj również: Dysplazja stawu biodrowego u niemowląt – objawy, diagnozowanie i leczenie

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj